Marvel z niewyjaśnionego powodu zamienia produkcję Black Panther 2 na Ironheart.

Fani Czarnej Pantery będą musieli niestety jeszcze trochę poczekać na kolejne historie z Wakandy. Z niewyjaśnionego powodu Kevin Feige ogłosił, że za 2 lata majowe okno premier przejmie właśnie zapowiedziane Ironheart. Kevin, czy inni wysoko postawieni producenci Disney wymijająco uzasadniają decyzję.

– Po odejściu Chadwicka nie wiedzieliśmy jak podejść do kolejnego filmu. Bez niego to już nie to samo – mówił Feige. – Ryan Coogler wpadł na świetny pomysł, dzięki któremu moglibyśmy wrócić do Wakandy, lecz emmm… znaleźliśmy jeszcze lepszy na zupełnie nowy film! Tak od razu, dosłownie kilka godzin temu naszło natchnienie i ten, no, tylko i wyłącznie dlatego przesuwamy Czarną Panterę w niekreśloną przyszłość.

Wszelkie źródła, czy to samego Marvel Studios, czy Disney, jednogłośnie mówią, że to na pewno nie przez serię foliarskich i transfobicznych tweetów aktorki odgrywającej w MCU rolę Shuri, czyli Letiti Wright. Dodają, że decyzja absolutnie nie ma związku z wywodami aktorki o etymologii słowa “lucifer” oraz mało marketingowym zachowaniem.

– Zamiast Black Panther, w którym mamy genialnie inteligentną i uzdolnioną nastolatkę, graną przez aktorkę będącą kompletnym 180° postaci, w 2022 wydamy Ironheart, o genialnie inteligentnej i uzdolnionej nastolatce, granej przez aktorkę będącą kompletnym 360° postaci – reklamuje nadchodzący film Bob Iger, prezes Disney.

Z jednej strony jest to szczęśliwy dzień dla fanów Iron Mana i Ironheart oraz związanych z nimi historii, lecz mroczny dla sympatyków Czarnej Pantery i średniego ilorazu inteligencji okolic Hollywood.

To jest PaliTechnika. Jeszcze by brakowało żeby była u Scientologów jak niektórzy aktorzy Marvela.
Artykuł by Swetru.

Leave a Reply