Nagroda Pulitzera to najbardziej prestiżowe wyróżnienie, o którym może zamarzyć dziennikarz. Przyznawana jest głównie amerykańskim wydawnictwom i dziennikarzom, ale zdarzają się wyjątki. Takim właśnie jest przyznana honorowo nagroda Pulitzera dla Gazety Wrocławskiej za już legendarny artykuł “Libacja na skwerku”. Redakcji składamy gratulacje, a o samej nagrodzie rozmawiamy z Lee C. Bollinger’em, rektorem Uniwersytetu Columbia, który zasiada w komitecie przyznającym nagrodę.
Fenomenalny artykuł mający niemalże 9 lat nigdy nie został dostrzeżony przez nikogo wpływowego. Uznaliśmy, że czas to zmienić. Przez ten czas nadaliśmy wiele nagród najlepszym z najlepszych dziennikarzy, ale gdybym mógł cofnąć czas, to zamiast im, te wszystkie nagrody przyznałbym Gazecie Wrocławskiej, i to co roku. “Libacja na skwerku” jest kontrowersyjnym reportażem. Trzyma w napięciu, zaskakuje zakończeniem, i co najważniejsze, wywołuje dyskusje nawet po tak dawnym czasie publikacji. Jeszcze wczoraj widziałem na stronie nowe komentarze. Teraz jest to pewne, że publikacja Gazety Wrocławskiej na zawsze zapisze się w kartach historii jako najważniejszy tekst XXI wieku.
Reportaż podważa wszelkie normy klasycznie pisanych tekstów. Jest krótki, ale na temat. Opowiada on zwięźle obszerną historię. Jest to artykuł o zbrodni, jej ukryciu, poszukiwaniach zarówno sprawców, jak i samego siebie. Może to my jesteśmy skwerkiem, albo jest on metaforą naszej duszy, gdzie my, policjanci, szukamy skazy, czyli pijących mężczyzn, tylko po to, by nie znaleźć nikogo, czyli odkryć, że albo się skazy pozbyliśmy, albo nigdy jej nie było i tylko nam się to zdawało.
To jest PaliTechnika. Libacja nie została zmyślona, …a może?
Artykuł by Kapucyn.