MATLAB potrafi być mało przyjemny dla kogoś, kto nawet wcześniej miał styczność z programowaniem, Gdy pierwszy raz zaczyna się pisać mroczne skrypty w języku, który chciałby być jak C, nieświadomie można wprowadzić dane, które nie pasują do zadania, ale do naszego nastroju.
– Pracowałam nad prostą prezentacją danych na wykresie, kiedy zamiast rozkładu normalnego pokazała się na ekranie smutna buzia – mówi studenta W-8.
Mimo świetnego przystosowania do zastosowań obliczeniowych, przetwarzana sygnałów, czy nawet projektowania systemów, MATLAB wciąż przyprawia o zawroty głowy nowych użytkowników, szczególnie studentów. Mało komu chce się tego uczyć, już nie mówiąc pracować cały semestr. Nawet najlepsi psycholodzy nie są w stanie wyjaśnić dlaczego, i w jaki sposób, emocje studentów przerzucane są na graficzne wyniki symulacji.
– Na start jednych zajęć przeprowadziłem niezapowiedzianą kartkówkę. Przy sprawdzaniu późniejszych zadań prawie na każdym wykresie było widać wkurzoną emotikonę. Na jednym nawet trójwymiarową reprezentację wściekłości i załamania studenta od czasu podczas laboratorium – mówi prowadzący zajęć.
To jest PaliTechnika. 🙂 🙁 🙂 🙁
Artykuł by Issyla.