Niemożliwe? A jednak. Apple wprowadza innowacje na każdym kroku. Jeżeli nie są pierwsi, to robią to najlepiej. Pierwsi jednak byli do naprawienia sprzętowej wady kilkoma linijkami kodu.
Mogliście już o tym słyszeć, że nowe MacBooki z i9 mają wbudowaną funkcję grzejnika. Po obróceniu laptopa do góry nogami na aluminium można smażyć jajka. Okazuje się, że nie było to zaprojektowane działanie. Zawinił… jeden klucz.
– Podczas naszych testów poddawaliśmy MacBooki ekstremalnym warunkom. – mówi Mike Litoris, inżynier Apple. – Z tego powodu modyfikowaliśmy trochę soft. Wiadomo jak to jest, jeśli kod nie przejdzie testów 3 razy to wrzucamy go na release. Tak się stało zarówno z macOSem i nowymi laptopami.
Firma podaje, że 15 calowe modele mogą spodziewać się 70% zwiększonej wydajności, a 13 calowe nawet dwukrotnie wyższej.
– Zauważyliśmy jednak, że klientom podoba się tryb grzałki. – kontynuuje Mike. – Dlatego specjalnie go zostawiliśmy. To wcale nie jest tak, że zrąbaliśmy chłodzenie i powinniśmy użyć vapor chamber jak Razer.
Jedyna rzecz, na którą klienci mogą teraz narzekać, to (i tak już poprawiona) klawiatura.
To jest PaliTechnika. Ale Apple naprawdę naprawiło hardware softem.