Ministerstwo Edukacji zaskakuje na każdym kroku, czy to pozytywnie czy zazwyczaj mniej, ale nikt nie spodziewał się nowego rozporządzenia. Od przyszłego semestru podczas dopytek ustnych ma lecieć muzyczka jak podczas jakiegoś bossfight’u.
– Długo pracowaliśmy nad tym prawem, ale w końcu doszliśmy do konsensusu. – mówi Anna Zalewska, Minister Edukacji. – Teraz wykładowcy prowadzący doptykę są zobowiązani do przygotowania swojej ścieżki dźwiękowej, tak jak w grach. Liczymy, że podniesie to zarówno morale jak i zaangażowanie studentów.
Oczywiście, jak zwykle w przepisie są ukryte zapiski. Te jednak nie wyglądają specjalnie złowieszczo. Dopytka, tak jak typowy bossfight, będzie miała 3 tury a prowadzący zadawać będzie odpowiedniego typu pytania na każdej z nich. Pojawić mają się również elementy platformowe oraz, to chyba najważniejsze dla studentów, nielimitowana liczba podejść. To jest, nielimitowana, jeżeli dokupisz życia DzieCoin’em.
Pierwsi prowadzący już zapowiedzieli swoje playlisty.
– W przyszłym semestrze studenci usłyszą nie jeden raz hity takie jak “Mniej niż zero”, “Bronię się” czy “To już jest koniec”. – dodaje Minister.
To jest PaliTechnika. Podczas dopytki tego jednego profesora, który się nie pojawił lecieć będzie “The time is now” a w tle stanie kartonowy John Cena.