Wrocław, Biedronka — Lokalny student wydał całe swoje zaskórniaki i dychę, co znalazł na kampusie i kupił sobie droższą pizzę, żeby świętować zdane kolokwium.
– To było moje 3 podejście do Analizy 2, ale finalnie udało się – chwali się Pszemek, student 3 2 roku Informatyki na W-4. – Wolfram na zegarku i jakoś poszło. Przed salą wykładową znalazłem jakąś dychę, to uznałem, że to znak.
Pszemek poszedł do Biedronki przy sedesowcach, i zamiast tradycyjnie wziąć Pizzę Familijną (tą, co smakuje kartonem i smutkiem) wybrał przeceniony dwupak Guseppe salami. “Pożyczył” od współlokatora świeczki na tort, zapalił i wbił.
– Mmmhm, to jeszt szmak, któłego umgh, za którhym tęszkniłhem – stara się mówić z pełnymi ustami. – Umgh. Ahhh. Może trochę niedopieczona i na środku zimna, ale tak można świętować.
Zanim wyszliśmy z mieszkania studenta po wywiadzie, zauważyliśmy ciepłe, rozgazowane piwko na biurku.
To jest PaliTechnika. I tak można żyć.
Artykuł by Apwołt.