Jeżeli chcieliście wejść do Pasażu Grunwaldzkiego dzisiaj w godzinach przedpołudniowych to z pewnością pocałowaliście klamkę, tak jak wszyscy stojący przed drzwiami w kocach termicznych. Ok. godziny 10 w centrum wybuchł pożar i należało ewakuować wszystkich z budynku. Powodem był tak ostry Whooper, że cała kuchnia Burger Kinga zajęła się ogniem.
– Siedzieliśmy na kanapach przy oknie na ostatnim piętrze, kiedy zobaczyliśmy kłęby bymu wychodzące z Burger Kinga – mówi Kinga, studentka. – Znając staro-indiańskie znaki dymne odczytałam “pożar”, więc zaczęliśmy jak najszybciej uciekać.
W akcji gaszenia udział brało aż siedem zastępów straży pożarnej. Dostaliśmy informację od świadków na miejscu zdarzenia, że powodem ognia był nowy, ekspreymentalny burger.
– Zazdrościliśmy Pasibusowi Red Hot’a, więc postanowiliśmy złożyć własnego nieziemsko-ostrego burgera – mówi pracownik restauracji. – Połączenie jalapeño, California Reaper, srirachy, chorizo oraz tego czegoś co jest w tej jedej zarąbiście ostrej zupce chińskiej z Auchana spowodowało małą eksplozję i momentalny zapłon kuchni.
Szczęsliwie nikomu nic się nie stało. Jedyne straty to jedno urządzenie w kuchni, oraz fakt, że restauracja zostanie zamknięta przez następny tydzień.
To jest PaliTechnika. Zmyślone są niestety tylko zeznania świadków.