Nadciąga Halloween. Przez jednych uważane za pogańskie obchody i degenerowanie młodzieży, przez innych zwykła zabawa i chodzenie ze znajomymi w przebraniach. Obiektywnie to kolejne święto żeby opychać jak najwięcej rzeczy w sklepach, ale nie o tym ten tekst. Chodzi o nowe ozdoby na Politechnice. Przystrojone w dynie mają być wszystkie budynki, a na placach przed niektórymi pojawią się szkielety i duchy. nikomu by to oczywiście nie przeszkadzało, gdyby nie to, że studenci uważają już PWr za wystarczająco straszny.
– Bałem się w zeszły czwartek pójść na ćwiczenia, teraz nie wiem czy dam radę przejść z placu Grunwaldzkiego pod D-2 – mówi Filip, student. – Wystarczająco przeraża mnie budynek, w którym 3 raz poprawiam kurs. Teraz do tego pilnować będą go szkielety.
O tym, że uczelnia straszy pisaliśmy już nie raz, lecz teraz będzie jeszcze gorzej. Poza dekoracjami w przebraniach mają też chodzić wykładowcy.
– Jeden profesor na co dzień wygląda strasznie, jeśli faktycznie przyjdzie w krawacie to chyba dostanę zawału – mówi Jagoda.
– Chcecie mi powiedzieć, że mój prowadzący nie nosi przebrania? – zdziwiony pyta Łukasz.
Dynie w oknach zamiast straszliwych, złowieszczych uśmiechów, wydrążone będą miały grafiki i symbole. Na części z nich już widać podobizny prowadzących, ale przy dziekanacie udało nam się zauważyć jedną z napisem “urlop dziekański”.
To jest PaliTechnika. Uczelnia jest oszczędna, więc domyślcie się.
Artykuł by Brodacz.