Niesamowita historia rodem z facebookowych memów. Christiano Ronaldo, światowej klasy piłkarz, zostawił 18 tys. euro napiwku w greckiej restauracji i tym samym załatał dziurę budżetową państwa.
– Dwie kelnerki zemdlały, a ja stałem jak słup soli i nie mogłem w to uwierzyć. – opowiada Erast, kelner restauracji. – Ronaldo zostawił taki napiwek, że moglibyśmy za to zbudować drugą Grecję.
Piłkarz po skończeniu zajadania się gyrosem miał poprosić o rachunek. Gdy kelner przyniósł wydruk, Ronaldo postawił na nim walizkę z niesekwencyjnymi banknotami.
– Naprawdę mi smakowało i miałem bardzo dobry dzień. – mówi CR7. – Pomyślałem, że zostawię spory napiwek, ale nie spodziewałem się, że tym samym uratuję grecką gospodarkę.
Specjalne zaproszenia do Ronaldo wysłały już restauracje z Wenezueli, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii (ale tylko ci co głosowali na brexit).
To jest PaliTechnika. Jeśli napiwek to 10%, to był to najdroższy gyros świata.