Sony chce szybciej zakończyć aktualną generację konsol i wyjść naprzeciw Microsoftowi. Na dzisiejszej prezentacji w Tokyo firma pokazała kolejne PlayStation, tym razem z numerkiem 5. Poza lepszą grafiką nie wprowadzono zupełnie niczego nowego.
– PS5 kompletnie zmieni sposób w jaki postrzegacie gry! – kłamał na scenie John Kodera, CEO Sony Computer Entertainment. – To jest zupełnie nowa konsola z zupełnie nowymi sposobami na granie.
Konsola wyglądała jak poprzednie modele, trochę zakrzywiony czarny prostokąt, a sposobów na granie… no jest dalej jeden, z padem w ręku.
Z prezentacji dowiadujemy się, że system jest “2 razy szybszy” i ma “78% więcej mocy”. W mniej marektingowym żargonie – konsola dalej nie dociągnie do UHD, a o 60 klatkach na sekundę nawet zapomnijcie. Ale spokojnie, będzie biała wersja kolorystyczna.
Pokazano pada, który nie różni się prawie niczym od poprzedniego. Trackpada zmieniono na trackballa, bo Sony kompletnie nie ma pojęcia co z tym zrobić, oraz usunięto wibracje i sterowanie ruchowe. Oficjalnie ma to wydłużyć czas na baterii, ale nieoficjalnie dalej wytrzyma maksymalnie 3 godziny.
Z nowych gier już zapowiedziano na premierę konsoli Horizon Zero Dawn: Dawning Zeroer z jeszcze większą ilością niewidzialnych ścian, Uncharted: Temple of Wieliczka, gdzie zamiast gry dosłownie oglądasz film, ale czasem musisz wcisnąć trójkąt, oraz Skyrim, bo czemu by nie.
To jest PaliTechnika. Ale to wszystko będzie prawdziwe gdzieś tak w październiku.
Artykuł by Apwołt.