Od niedawna użytkowników Windowsa nęka błąd w aktualizacji. Okazuje się, że przez niego usuwane są pliki z dokumentów. Microsoft prostuje, że to nie błąd, a nowa funkcja systemu. Ma ona usuwać tylko pliki, których byś bał się komuś pokazać.
– Każdy z nas ma na komputerze żenujące, bądź nawet obnażające pliki – mówi głowny inżynier zespołu Windowsa, Pill Flakes. – Po nowej aktualizacji system sam inteligentnie czyści śmieci, jednocześnie chroniąc nas od niezręcznego momentu, gdy ktoś inny by je zobaczył.
Nie każdy jednak chwali sobie nową funkcjonalność. Pierwsze głosy malują aktualizację bardzo negatywnie.
– Miałem w dokumentach setki starych zdjęć z dzieciństwa – mówi Jan, grafik komputerowy. – Odpalam komputer i ich nie ma. W logach systemu pliki opisane były jako “przesłodkie, ale nikt nie powinien cierpieć na ich widok”.
– Ja się jednocześnie cieszę, i jest mi trochę szkoda – mówi Katarzyna. – Zwolniły mi się 3TB miejsca na dysku, ale zniknęła cała kolekcja “zdjęć” koreanek z Instagrama.
W ramach przeprosin Microsoft zaproponował użytkownikom darmowe 50 MB miejsca w usłudze OneDrive. Tam z kolei zamiast usuwane, to pliki będą udostępniane na cały internet.
To jest PaliTechnika. Wpadka MS nie została ani trochę zmyślona.