Do Piotrka, studenta Politechniki Wrocławskiej, nareszcie przyszła paczka z AliExpress, którą zamówił ponad 2 lata temu. Opakowanie z Chin jeszcze nigdy tak nikogo nie uszczęśliwiło.
– Powiem szczerze, to zupełnie o tym zapomniałem – mówi student. – Tym całym czekaniem na paczkę byłem tak przejęty, że przestałem potem o niej mysleć.
Trochę pogięte kartonowe pudełko pełne niezrozumiałych znaków dotarło do Piotrka ostatniej nocy. Zawiera ono Arduino, komplet 100 LEDów oraz 2000 nieposortowanych oporników o różnych, nieopisanych, wartościach.
– A tak, zamawiałem to w związku z jednym projektem nad którym pracowałem – tłumaczy Piotr. – Prawdę mówiąc potrzebowałem tylko 1 diody i 1 opornika, ale zamawiając taki zestaw wyszło o wiele taniej. Szkoda, że przysżło tak późno, bo już rok temu się tym znudziłem.
Historia zaginionej paczki już teraz daje innym klientom chińskiego serwisu nadzieję, że ich spóźniony pakunek jednak dotrze. Nawet jak już o nim zapomnieli i znudziło im się hobby, dla którego go zamówili w pierwszym miejscu.
To jest PaliTechnika. My cały czas czekamy na naszą lutownicę.