Zawału serca dostać można było wczoraj patrząc na wrocławskie niebo. Przelatujący nad miastem Boening ledwo uniknął zderzenia z księżycem.
– Widziałem jak samolot leciał prosto na księżyc, ale w ostatniej chwili zmienił kurs. – mówi Kuba, jeden ze świadków zdarzenia. – Już myślałem, że będzie po nich.
Boening 747 linii Ryanair leciał z Berlina do Budapesztu. Na pokładzie znajdowała się jednak tylko obsługa.
– Gdyby nie poprawiono kursu samolot definitywnie zderzyłby się z księżycem. – mówi prof. Krystian Nielot, specjalista od aeronautyki. – Pytanie tylko brzmi, kto zawinił? Wcześniej powinno być wiadome, że księżyc będzie znajdował się na trasie.
Oczekujemy teraz tylko oficjalnego stanowiska przewoźnika.
To jest PaliTechnika. Dobrze, że nie lecieli w nocy.