To, że Technopolis jest wielką czarną dziurą jeśli chodzi o zasięg, wie prawie każdy. Nie każdy jednak wiedział, że prehistoryczne jaskinie pod budynkami C-3 i C-4 to normalne sale na wykłady i ćwiczenia. Wyglądają jak górskie jaskinie, a na ścianach widać liczne malowidła przedstawiające prehistorycznego człowieka walczącego o przetrwanie. Przez brak zasięgu i internetu mobilnego studenci i pracownicy zmuszeni byli skorzystać z pradawnych rozwiązań, z czym wiązało się przygotowanie odpowiednio miejsca pracy.
Zaraz po rozpoczęciu roku akademickiego kilkoro śmiałków zeszło do pieczar w celu zbadanie nieprzebytych korytarzy. To co ujrzeli zmieni nasze postrzeganie piwnic Technopolis oraz zamieszkujących ich ludzi na zawsze.
– Dumdum myśleć szamani, a to kolega z roku – mówi Dumdum, student informatyki W-4. – Dumdum nie widzieć kamień z zasięgiem od lat. Od 2 lat.
Dumdum i inni jaskiniowcy odbywali w pieczarach Technopolis czary, jakimi jest pisanie w VHDLu na płytki Spartana bez pomocy Stack Overflow, czy forum Xilinx’a. Nawet dla zaawansowanych cywilizacji jest to wiedza tajemna, jeśli nawet nie zakazana.
Wkrótce jaskinie wrócą wyglądem do czasów świetności i przepalonych obwodów na płytkach. Wydział zapowiedział bowiem, że przywróci w budynku zasięg jednym prostym sposobem. Podpinając kraty w oknach do prądu by robiły za anteny.
– W chwili gdy dotknąłem komputera z internetem moja broda zniknęła, a zamiast maczugi trzymałem w dłoni multimetr – mówi Krzysztof, również student informatyki. – To niesamowite co brak zasięgu czyni z człowiekiem.
To jest PaliTechnika. Ale o powrocie zasięgu to już nie prawda.
Artykuł by Pan Procesor.