Środek wakacji oznacza rozpoczęcie się sezonu łowieckiego na mieszkania i pokoje studenckie. Łowcy i poszukiwacze okazji codziennie przeglądają OLX, Gratkę, czy inne serwisy w poszukiwaniu tej najlepszej zdobyczy. Jedną z nich jest oferta reprezentatywna jeśli chodzi o wrocławski rynek nieruchomości. Prezentuje się ona tak:
Jednoosobowy pokój w ścisłym centrum Wrocławia. Idealny dla studentów!
- Przestronne wnętrze, bliskość natury
- Ścisłe centrum (ok. 45 minut autem od rynku)
- Nieumeblowane, ale właściciel może wstawić materac
- Woda i ogrzewanie miejskie (trzeba załatwiać się na mieście)
- Wi-Fi w cenie (łapie hotspot Starbucksa)
- Możliwość zmiany konfiguracji ścian
- Przytulne
- Współlokatorzy nieimprezujący, ceniący sobie ciszę i spokój
- Blisko przystanki, żabka, apteka, park
- 1200 zł + opłaty (ok 10-230 zł), kaucja w wysokości 2000 zł
- Proszę dzwonić na numer xxx-xxx-xxx tylko w godzinach 7:30-7:45. Esemesuf i mejli nie odbieram,
Bajka. Teraz nawet takie mieszkania trudno znaleźć, już nie mówiąc o lokalizacji i cenach. Rozmawiamy z Izą, studentką, która zmienia w tym roku mieszkanie.
– Cały ten rok mieszkałam w składziku na miotły w mieszkaniu na Nadodrzu. Co miesiąc miałam wybór, albo jeść, albo nie spóźnić się z czynszem. Jak na to miasto, to nawet luksus. Współlokatorzy myśleli, że bardzo często odkurzam mieszkanie, a po prostu zbierałam resztki z podłogi w kuchni. W tym roku jednak muszę opuścić składzik, bo chcą zmieścić nową miotłę. Może znajdę coś przytulnego na Leśnicy, albo w Katowicach.
Szukanie mieszkań we Wrocławiu nie należy do najłatwiejszych. Często jednak problemem nie jest znalezienie odpowiedniej oferty, a strach przed rozmową telefoniczną z innym człowiekiem.
To jest PaliTechnika. Ale w redakcji serio szukamy pokoju (dm us).
Artykuł by Swetru.