Japoński gigant motoryzacyjny przedstawił na swoim internetowym Niss Moto Show 2020 kompletną linie nowych samochodów. Do tradycyjnych spalinowych dołączył Nissan Pikachu na prąd, Nissan U~okka na wodór, oraz chyba najbardziej innowacyjny ze wszystkich, Nissan Jūryoku – pierwsze na świecie auto napędzane samą grawitacją. Rozmawiamy z przedstawicielami i inżynierami marki kraju kwitnącej wiśni o prawdopodobnie najgorętszej innowacji motoryzacyjnej ostatnich dekad.
– Nissan Jūryoku to pierwszy na świecie samochód, który nie wymaga paliwa ani innej formy zasilania, by jechał przed siebie – mówi Anata No Okāsan, przedstawiciel Nissana. – Nie trzeba myśleć już o stacjach benzynowych, ani ładowarkach. W tym momencie bardziej zielone mogłoby być tylko na materiałach. Zero emisji tak czy owak.
Pytaliśmy projektantów i inżynierów, w jaki sposób udało im się osiągnąć niemożliwe. I w jaki sposób grawitacja działa na poruszanie się samochodu.
– Do projektu podeszliśmy z zupełnie innej strony. Totalne 180 stopni – mówi dr Soba Okonomyaki, główny architekt pojazdu. – Każde auto ma silnik? Z naszego wyjęliśmy. Dzięki temu jest lżejsze, a co za tym idzie szybsze, chociaż to głównie przez dobrą aerodynamikę. Z innej strony podeszliśmy też do tego, w jaki sposób prowadzi się samochód. Wszyscy zakładają, że samochód może podjechać pod górkę. Tu znowu nasze 180, bo Nissan Jūryoku potrafi jeździć tylko z górki. Ale robi to najlepiej w swojej klasie.
Zasilane grawitacją auto zobaczymy na drogach dopiero w 2022. Do tego czasu już inne marki i koncerny planują wydać swoją odpowiedź na innowację Japończyków. Tesla planuje Model W zasilany wiatrem przez żagiel, a Ford maszynę napędzaną faktycznymi mustangami.
To jest PaliTechnika. A może riksza?
Artykuł by Swetru.