W celu znalezienia nowych źródeł finansowania, Politechnika Wrocławska zwróciła się o grant do małej firmy ze wschodu, Tencent. Tego samego dnia władze uczelni otrzymały i zaakceptowały ofertę azjatyckiego inwestora. Warunki? PWr otrzyma ponad 600 mln zł od chińskiego giganta. W zamian spełnić musi kilka małych, tyci tyci warunków. Obejmują one wiele obszarów życia studenckiego, więc stworzyliśmy przejrzystą listę.
- Nie wolno przedstawiać, myśleć ani wspominać o Kubusiu Puchatku. Mimo swojego czerwonego ubranka jest to największy zaraz po South Parku wróg partii, chińskiego ludu, a co najważniejsze, “prezydenta” Xi.
- Kompleks budynków przy ulicy Prusa zostanie zburzony, a na jego miejscu powstanie “obóz”. Ma na celu poprawę jakości wykształcenia i wychowania studentów, pracowników i okolicznych mieszkańców. Jeśli jesteście utalentowani muzycznie to koniecznie złóżcie CV, gdyż w umowie jest mowa o jakiś organach.
- Na wszystkich masztach wisieć mają flagi Chin. Jeśli zabraknie flag, to powinny zostać przemalowane z niebieskiego na czerwony flagi Unii.
- Hong Kong jest chiński, i na ulicach teraz wszyscy mieszkańcy demonstrują swoją miłość do Chin i przynależności Hong Kongu do nich. W związku z tym wszyscy studenci na wymianie mają wrócić do Azji, gdzie będą praktykowali swoją miłość w obozach podobnych do tych, co staną przy ul. Prusa.
- Immatrykulacja będzie obowiązkowa.
- Slack, Discord i inne narzędzia komunikacji w zespole zamienione zostaną na znacznie lepszy i przyjemniejszy WeChat. Tam wszelkie informacje i konwersacje będą bezpiecznie i na pewno nikt nie będzie mógł do nich zaglądać.
- ECTSy teraz będą działać jak cudowny system punktacji społecznej przepięknego kraju jakim są Chiny. Za wykroczenia będzie można tracić punkty. Przy przekroczeniu deficytu student nie ma prawa opuszczać Wrocławia, a na dziekance dziennie przysługuje miska ryżu.
- Nowelizacja umowy o studiowaniu. Dodanie aneksu zrzekającego się przestrzegania jakichkolwiek praw człowieka.
- Na Tianamen nic się nie wydarzyło. To był zwykły dzień. Jeśli którykolwiek punkt umowy nie zostanie dotrzymany, to na bulwarze Politechniki też się nic nie wydarzy i to też będzie zwykły dzień.
A to tylko część całej umowy. Władze uczelni chwalą sobie deal, oraz nowe perspektywy.
– Jeśli udupimy wszystkich studentów, to zawsze możemy sobie ściągnąć nowych z Chin – mówi rektor.
To jest PaliTechnika. Umowa jest zmyślona, to co się dzieje w Chinach już nie.
Artykuł by M4gda.