Zastanawiali się nad tym najwięksi znawcy australijskiego zespołu oraz fani Malcoma i Angusa Young’a. Wiemy, że autostrada prowadzi do piekła, ale nie wiedzieliśmy przez jakie miejsca faktycznie jedzie. Ostatnio jednak dokonano przełomowego odkrycia. Wszelkie dowody wskazują na to, że Wrocław latem znajduje się nie tylko na trasie autostrady, ale jest jednym z najbliższych miast piekła.
– Legendarny już hit AC/DC, czyli Highway to Hell opowiada niezwykłą historię, lecz nas, naukowców, zainteresowała sama autostrada do piekła, a nie przeżycia podmiotu lirycznego – mówi Zbigniew Stały, niekwestionowany znawca twórczości zespołu oraz posiadacz największej kolekcji ich rozbitych butelek sprzed studia nagraniowego. – Wiemy że prowadzi do piekła. Ale czy ona faktycznie istnieje? Czy to jest tylko metafora, czy naprawdę gdzieś pewna odnoga Route 66 czy innej drogi ekspresowej S3 prowadzi ku piekielnym bramom? Postanowiliśmy z zespołem to zbadać, i rezultaty zaskoczyły nawet nas samych.
Początku trasy jeszcze nie odnaleziono, ale odkryto pierwsze miasto stojące na trasie autostrady. Jest to… Wrocław. Wskazują na to liczne dowody i ostatnie odkrycia.
– Jechałem z rodziną na wakacje normalnie A8, kiedy nagle przy zjeździe na S3 źle skręciłem, i zamiast w Kołobrzegu wylądowaliśmy przy bramach samego Belzebuba – mówi pan Mirosław, mieszkaniec Wrocławia. – Demony były o tyle miłe, że nie dość, że skierowały nas z powrotem na dobrą trasę, to dostaliśmy specjalny paszport do ich miasta.
Poza świadkami, dowodami mają być silne fale upałów oraz nieustannie grzejące słońce. Rośliny bez wody nie więdną, tylko same się zapalają, a osoby starsze już nawet przestały wychodzić po rentę.
To jest PaliTechnika. Pan Mirosław mógł po prostu pomylić z piekłem Sosnowiec.
Artykuł by Pan Procesor.