Berlin — Jak smakują karty do Switcha, pewnie większość kojarzy. Źle. Najlepsze określenie dla smaku, który ma odciągać dzieci od jedzenia ich, ale przyciąga dorosłych do lizania. W Berlinie na Nintendo Switch 2 Live Experience był nasz korespondent Kapucyn. Poświęcił się, by wrócić do nas z ważną, wciąż oficjalnie zatajoną informacją, czyli jak smakują kartridże do Switcha 2.
– Pozyskanie samego karta nie było łatwe. Większość demo unitów odpalała gry z dysku, no i same demówki, a nie pełniaki – relacjonuje nasz korespondent. – Szczęśliwie zauważyłem pracownika Nintendo zmieniającego kartridż przy stoisku z Cyberpunkiem 2077. Odstałem swoje w kolejce, i zamiast jak wszyscy zachwycać się tym, że dzieło REDów chodzi na tablecie, to szybko wyjąłem grę z konsoli i zacząłem lizać karta jak Kakyoin wisienkę.
Ochrona wydarzenia szybko złapała Kapucyna i z niemiecką delikatnością dosłownie wykopała go z imprezy. Ten, slalomem uciekając przed strzałami snajperów i shurikenami ninja Nintendo, dostał się do niespóźnionego Deutsche Bahna i wrócił niemal cały do Polski.
Jak więc smakują nowe kartridże?
– W sumie to tak samo.
To jest PaliTechnika. Dobre, czerwone.
Artykuł by Rosalina.