Choinka w salonie obchodzi swoje 4 urodziny.

Sukces lokalnej rodziny. W duchu świątecznej tradycji już 4 rok nie ubierają i rozbierają choinki w salonie. Rozmawiamy z panem Marianem o ich osiągnięciu.

– Na początku nikomu nie chciało się jej rozbierać, to na Wielkanoc dołożyliśmy jajka i jakoś tak zeszło do grudnia – mówił w naszym wywiadzie. – Po roku na każde święto coś dokładaliśmy, czy to dynię, czy flagi czy inne ozdóbki.

Jak niejedna wieloletnia tradycja, również i choinka była nie raz zagrożona. Rok temu sylwestrowa petarda wpadła w część gałązek i zniszczyła klasyczne bombki z kolekcji Lidl Świąteczna Wyprzedaż 2017. Strata ta odbiła się nie tylko na zdrowiu mentalnym domowników, ale i zdrowiu samego drzewka.

– Od Międzynarodowego Święta Uciekających na Rowerze, czyli 24 października, drzewka kompletnie nie dotykamy. Dołożyliśmy przerzutki pod czubkiem choinki, i teraz się boję, że po dotknięciu cała się rozleci – opowiada pan Marian.

Z różnych stron słyszymy głosy, że nie jest to odosobniony przypadek takiej tradycji. Na podkarpaciu rodzina ma to samo udekorowane drzewko, z tym, że na dworze, już od 10 lat, a w jednym z wrocławskich biur firmowa plastikowa choinka stoi na stoliku od 2008, czyli wtedy, kiedy ta zdzira Marta z księgowości kupiła ją za nasze bonusy za kwartał.

To jest PaliTechnika. Sprawdźcie salony, bo może to prawda.
Artykuł by Pan Procesor.

Leave a Reply