Dramat wszystkich turystów i entuzjastów gór. Giewont, pradawny śpiący rycerz, wstał, podrapał się po kamiennym tyłku, i powiedział, że to pierdoli.
– Oo żem panocku wszistko widzioł. – mówi lokalny baca. – Ino wstoł, popotrzył dookoła i poszodł. Coś pomorotał pod nosem i tylo go byłu.
Z zeznań świadków wynika, że góra wstała, popatrzyła na cały kraj i wydała z siebie wyraźne “Ja pierdolę”. Turyści na Kasprowym Wierchu widzieli jak Giewont podąża w stronę Słowacji, narzekając po drodze na wszystko co się dzieje w kraju.
Naszemu wysłannikowi z redakcji udało się porozmawiać z rycerzem z Błękitnego69.
– Miałem się obudzić kiedy będę potrzebny. – mówi zawiedziony Giewont. – Spojrzałem na całą Polskę i stwierdziłem, że nawet ja nie mam na to siły. Idę szukać jakiegoś przyjemniejszego kraju do bronienia.
Rycerz zapytany o cel wędrówki, odrzekł “Czechy albo jakaś inna Kanada”.
To jest PaliTechnika. A Giewont wstał i zaczął klaskać.