BIT Jam 2023 to już druga edycja game jamu organizowanego w ramach BEST IT Festival. Pod pomocnym okiem mentorów, jak i przy ogromnym zapasie pizzy i energoli, studenci mają 24 godziny by, no właśnie jak nazwa wydarzenia podpowiada, ugotować słoik dżemu zgodny z przewodnim tematem.
– Braliśmy udział rok temu, i konkurencja była zacięta – mówi Paweł, student 2 roku Wydziału Elektroniki. – Byliśmy wtedy zieloni co jak się robi. Na koniec nam wyszedł mały słoiczek morelowej papki, no zjeść się tego nie dało. W tym roku wygramy dzięki naszej tajnej broni. Użyjemy cukru.
“Jamy” robią się coraz bardziej popularniejsze, i nie tylko wśród środowisk dżemiarskich i babć w kuchni, ale właśnie pośród studentów. Pytamy organizatorów po co właściwie stworzyli to wydarzenie, i czego możemy się spodziewać po całej nocy gotowania.
– “Jamy” mają na celu zmotywowanie ludzi do spróbowania sił w sztuce jaką jest gotowanie dżemu – opowiada nam główny koordynator imprezy, Mateusz Salach. – BIT Jam z kolei celuje w studentów Politechniki Wrocławskiej. Takie imprezy są jednym z filarów sceny dżemów niezależnych. U nas zespoły mogą liczyć na wsparcie merytoryczne naszych mentorów – członkiń lokalnego koła gospodyń wiejskich. Do tego na te okrągłe 24h zapewnione jest jedzonko i kawa. Chcemy w ten sposób pokazać, że gotowanie dżemu to nie budowa rakiet. No i oczywiście, że jest to sztuka dla każdego. Po zeszłorocznej edycji parę drużyn utrzymało kontakt i gotuje dżemy jako niezależne studio po dziś dzień.
PaliTechnika jest o tyle uprzywilejowana, że wysłanniczka redakcji była obecna podczas zeszłorocznej edycji jako jury. O wydarzeniu z tamtego roku opowiada tak:
Weszłam do Strefy Kultury Studenckiej na godzinę przed końcem jamu. Jeden z organizatorów oprowadzał mnie po imprezie, i powiem, był to widok zaskakujący. Z jednej strony na biurkach leżały sterty pustych puszek po monsterkach i wysokie wieże z pudełek po pizzy. Z drugiej strony pół-żywi studenci dalej dynamicznie mieszali w garach by zrobić chociaż łyżeczkę dżemu. Na całym piętrze utrzymywała się woń smutku, nędzy, rozpaczy, zmęczenia i malinowej konfitury.
Ocenianie nie należało do najprostszych. Dżemy poddawane były smakowaniu i ocenie pod wieloma względami. Oryginalność, zgodność z tematem, jak mocno zakręcono wieczko… Niestety nie wszystkie drużyny wtedy były w stanie pokazać faktyczny dżem. Jedna drużyna podała marmoladę, inna słoik Łowicza mówiąc, że to ich, a jeszcze jedna taką obrzydliwą papkę po której szło puścić pawia, niby o smaku moreli.
Nie wiadomo jeszcze jaki będzie temat imprezy. Ten zostanie najpewniej ogłoszony chwilę przed startem gotowania, by dżemy były jak najbardziej autentyczne, i żadna drużyna nie mogła sobie przygotować składników przed czasem.
Na uczestników poza posiłkiem czekają oczywiście nagrody. Za najlepszy słoik dżemu drużyna dostanie nowy zestaw garnków i worek wieczek o różnych wielkościach. Oczywiście organizatorzy zapewniają, że w jamie nie chodzi o zwycięstwo, a o samą frajdę z gotowania całą noc słoików pełnych słodkich pyszności.
To jest PaliTechnika. BIT Jam odbywa się w ramach BEST IT Festival. Skoczcie do SKS-u już w ten weekend i zobaczcie sami!
Artykuł by Rosalina.