Tajemnicza plama w podłodze miniaturową czarną dziurą.

Nie potrafiły domyć jej nawet nasze najlepsze sprzątaczki. Głównie przez to, że wsysała wszelkie środki czystości, w tym miotły. Tajemnicza plama na kafelku okazała się zaginioną pracą magisterską studentów Wydziału Podstawowych Problemów Techniki, czyli miniaturową czarną dziurą.

– Podczas demonstracji rok temu udało nam się wytworzyć miniaturową czarą dziurę przed komisją – mówi Hubert, student W11 i współautor projektu. – Niestety po 5 sekundach ta jakby wyparowała. Sądziliśmy, że nie utrzymała się w naszych warunkach, a widocznie załamaliśmy samą czasoprzestrzeń kampusu, i jakimś cudem wylądowała w podłodze C-3.

Początkowo sądzono, że to zwykła plama. Sprzątaczki starały się ją uprzątnąć, lecz bez skutku. Ta wchłaniała wszystko: płyny, szczotki, nawet odkurzacze. Wtedy pracownicy uznali, że coś jest nie tak. Postanowiono jednak zostawić to w spokoju, bo nikt i tak nie wiedział co z tym zrobić.

– Wygląda jak plama, zachowuje się prawie jak plama, to problemu aż tak nie stanowi – mówi pracownik uczelni. – Jasne, może wciągnąć coś czy kogoś, ale to mała cena w porównaniu do lat prac naukowców, albo zamknięcia samego korytarza w C-3.

Aktualnie czarna dziura jak siedziała w podłodze tak siedzi. Znaczy, chyba, bo na razie i tak nikt nie ma jak sprawdzić.

To jest PaliTechnika. Znacie jeszcze takie czarne dziury na kampusie?
Artykuł by M4gda.

Leave a Reply