Mieszkańcy w pontonach, kajakach, pustych koszach i innych domowej roboty środkach transportu wodnego ratują się z kompletnie zalanej wodą ulicy Zaporskiej. Awaria wodociągów zamieniła zwykłą drogę w kolejne dorzecze Odry. Jeśli tak będzie dalej, to nawet i 1/3 miasta może zamienić się jezioro. Jak dowiadujemy się z anonimowych źródeł katastrofie można było zapobiec, ale władze nic nie zrobiły. O powód pytamy rzecznika.
– Gdy usłyszeliśmy rano, że Zaporska płynie to uznaliśmy to za żart – mówi rzecznik. – Lecz nagle widzimy zdjęcia i faktycznie zamiast ulicy jest nowa rzeka.
Rozmawiając z jednym radnym dowiedzieliśmy się szczegółów zajścia. Uznano bowiem, że jeśli ulica nazywa się Zaporska, to pewnie gdzieś tam stoi jakaś zapora. Tak samo jak Zachodnia jest na zachodzie, Czysta ma 3 monopolowe, Dworcowa leży przy dworcu, a Szczytnicka jest szczytem tego miasta po godzinie 3 pod Cybermachiną. Służby już jadą na miejsce zdarzenia by ogarnąć sytuację.
– Wodę po prostu będziemy pompować – mówi obecny strażak. – Jeszcze nie wiemy tylko gdzie. Albo na ulicę Wodną, albo na Wyspę Piasek, którą najwyżej się zmieni na Wyspę Błoto.
Akcja ma potrwać do wieczora. Mieszkańcom uciekającym w środkach transportu wodnego miasto zaleca zacumowanie przy Żabce przy ulice Szczęśliwej na poprawienie sobie humoru.
To jest PaliTechnika. Ale Zaporska serio płynie.
Artykuł by Swetru.