Znaleziono 70 milionów Sasina. Były w kanapie.

Szukała ich cała Polska. 70 milionów złotych, albo nowocześnie, jeden Sasin złotych. Legendy głosiły, że poszły na wybory, które się nie odbyły, albo na karmę dla kota Gen. Kaczaffiego Supreme Leadera Lokatora Kaczego Szańca wiadomo kogo. Jednak nie zostały schowane tam, gdzie Złoty Pociąg, ani w Komnacie Bursztynowej. Okrągłego Sasina złotych znalazł w kanapie student robiący porządki jesienno-kwarantannowe.

– No miałem prosty plan trochę poodkurzać, umyć podłogi i w końcu wygrzebać rzeczy, które mi powpadały w kanapę – mówi Jędrek, wrocławski student. – Wtedy to zobaczyłem coś świecącego i srebrnego, i pomyślałem, że to chyba walizka.

W kanapie Jędrek znalazł srebrną walizkę oklejoną znaczkami “priorytet” oraz “tylko dla oczu Szefa”. Po otwarciu i przegrzebaniu się przez słabo wydrukowane karty wyborcze oraz poszarpane faktury student ujrzał przed sobą okrągłego jednego Sasina w niesekwencyjnych banknotach.

– Sam nie wierzyłem własnym oczom. Czułem się jakbym odnalazł polskiego Świętego Graala – ekscytuje się student. – Oczywiście większość pieniędzy przeznaczę na szczytne cele jak wszelakie fundacje i organizacje dążące do równouprawnienia wszystkich no i oczywiście Strajk Kobiet. Ale swoje znaleźne też wykorzystam. Poprawki same się nie opłacą, piracki Matlab też.

Rząd już zaplanował przejęcie znalezionych pieniędzy. Jak słyszymy z niewyciszonego sejmowego mikrofonu Pana Marszałka: “… powiedzcie Szefowi, że mamy zielone. Tylko niech mi ABW szybko to załatwi zanim to pójdzie na jakiegoś Owsiaka czy inne co …”.

To jest PaliTechnika. Ale konsekwencji za przejebanie mamony dalej nikt nie poniósł.
Artykuł by Pan Procesor.

Leave a Reply